Galopująca inflacja w kraju coraz bardziej daje się we znaki każdemu z nas – przeciętnemu konsumentowi. Jak wynika z danych opublikowanych w sierpniu 2021 roku, w Polsce zaobserwowano jej najwyższy wskaźnik w całej Europie. Podobnie jak inne kupowane przez nas produkty i usługi, również kredyty mają swoją cenę. Jak inflacja wpływa na zobowiązania udzielane przez banki? Czy warto się zadłużać, jakie są prognozy na 2022 rok?
- Podstawowe pojęcia: kredyt gotówkowy, hipoteczny i inflacja
- Jak inflacja wpływa na kredyty gotówkowe?
- Inflacja a kredyty gotówkowe i hipoteczne – prognozy
- Czy opłaca się wziąć kredyt hipoteczny w czasie rosnącej inflacji?
Podstawowe pojęcia: kredyt gotówkowy, hipoteczny i inflacja
Zapewne pojęcie kredytu gotówkowego oraz hipotecznego wielu z nas jest znane. Warto jednak jeszcze raz usystematyzować pewne kwestie związane z tymi produktami bankowymi. Kredyty gotówkowe (ich ranking) znajdziesz na bankier.pl, a są to zobowiązania, które cechują się prostymi formalnościami i niskimi wymaganiami banków względem potencjalnych kredytobiorców. Osoby fizyczne mogą uzyskać maksymalnie 255.550 zł gotówki, która może zostać wydana w dowolny sposób. Odmiennym typem kredytu jest hipoteczny. To kredyt celowy, który trzeba wykorzystać na cele mieszkaniowe, np. zakup mieszkania, domu lub działki. Udzielany jest na wyższą kwotę (nawet 10.000.000 zł!), przez co udostępnienie gotówki przez bank obwarowane jest większymi wymaganiami, które musi spełnić kredytobiorca. Rozważając kwestię wpływu inflacji na kredyty, warto także przypomnieć, czym jest to zjawisko, z którym mamy do czynienia. Jego definicja jest prosta. To czas powszechnej podwyżki cen wszystkich dóbr oferowanych przez rynek. Wartość pieniądza w czasie inflacji spada – za taką samą ilość gotówki można kupić stosunkowo mniej w porównaniu do wcześniejszych okresów. Jest spowodowana nadmierną kreacją pieniądza, podaż gotówki rośnie szybciej niż podaż oferowanych produktów i usług.
Jak inflacja wpływa na kredyty gotówkowe?
Rozważając wpływ inflacji na zobowiązania kredytowe, warto przypomnieć zasadniczą kwestię, czyli to, że każda rata składa się z części kapitałowej (pożyczone od banku pieniądze) oraz odsetkowej (w skład której wchodzą oprocentowanie bankowe i ogólnorynkowa stopa bazowa ustalana przez NBP). Inflacja, czyli wzrost cen, może, lecz nie musi wpłynąć na podwyższenie się części odsetkowej kredytu, czyli zwiększenie kosztów tego produktu bankowego. Banki centralne podwyższając stopę bazową, dążą do obniżania inflacji. Jednakże warto podkreślić, że wzrost tego wskaźnika, a co za tym idzie odsetek, w teorii nie powinien być bardzo odczuwalny zwłaszcza przez kredytobiorców zobowiązań gotówkowych. Ponadto warto zaznaczyć, że w czasie inflacji odsetki kredytów mogą być coraz mniejsze, co ma na celu zachęcenie konsumentów do inwestowania i uniknięcie kryzysu, co mogliśmy zauważyć w początkowej fazie pandemii koronawirusa w 2020 roku. Należy jednak zaznaczyć, że niepewne gospodarczo czasy to większe ryzyko banków związane z nieterminowymi spłatami zadłużenia lub brakiem uregulowania zobowiązań. Rekompensatą dla nich mogą być podwyżki marży. Informacje te można także odnieść w stosunku do kredytów hipotecznych.
Inflacja a kredyty gotówkowe i hipoteczne – prognozy
Aktualnie możemy zaobserwować bardzo korzystną dla kredytobiorców sytuację – kredyty gotówkowe oraz hipoteczne są niezwykle tanie, co zachęca do zaciągania zobowiązań. Warto jednak wiedzieć, że rynek finansowy jest nieprzewidywalny i zwłaszcza w przypadku długoterminowych kredytów może być to niebezpiecznie posunięcie. Eksperci uważają, że w czasie roku nastąpić może wzrost stóp procentowych nawet o 1% (z 0,1 do 1,1). Oznacza to, że zobowiązania Polaków względem banków mogą wzrosnąć nawet o 1/3 (uzależnione jest to od kwoty kredytu, jak i czasu, na który został zaciągnięty). Aktualnie maksymalne oprocentowanie określone w prawie to 7,2%. Podniesienie stopy referencyjnej NBP o 1 punkt procentowy skutkować będzie podniesieniem się odsetek do 9,2%. Do tego dochodzą opłaty dodatkowe, np. marże oraz koszty obsługi długu, które również mogą zostać podwyższone. Przewiduje się jednak, że zmiany te będą stosunkowo powolne, nienagłe.
Uważa się, że aktualnie najlepszym rozwiązaniem będzie zdecydowanie się na ratę kredytu ze stałym oprocentowaniem. Pozwoli to na uniknięcie jego sporego wzrostu, który związany będzie z planowanym podniesieniem stóp procentowych. Warto jednak zaznaczyć, że banki mają świadomość tego wzrostu, dlatego bardziej rygorystycznie przyglądają się sytuacji finansowej osób wnioskujących o kredyty (zwłaszcza ze zmiennym oprocentowaniem) i oceniają ich zdolność do spłaty przyszłych zobowiązań z uwzględnieniem planowych podwyżek na rynku usług finansowych. Ponadto warto podkreślić, że ze względu na krótszy czas kredytowania roczne koszty kredytu gotówkowego będą wyższe niż w przypadku hipotecznego.
Czy opłaca się wziąć kredyt hipoteczny w czasie rosnącej inflacji?
Osoby zainteresowane rynkiem mieszkaniowym mogły zauważyć znaczną podwyżkę cen nieruchomości. Jako że gospodarka przypomina system naczyń połączonych, związane było to ze zwiększonym popytem na nie. Co w takim razie mogło wpłynąć na zwiększone zainteresowanie zakupem własnego M? Niezwykle tanie kredyty hipoteczne! Wielu eksportów uważa, że właśnie teraz jest najlepszy czas na zakup nieruchomości na kredyt. Wynika to z bardzo niskich stóp kredytowych. Dodatkowo posiadane nadwyżki finansowe dużo korzystniej jest spożytkować jako obowiązkowy wkład własny, niż ulokować je na lokatach, ponieważ aktualnie również są bardzo nisko oprocentowane.
komentarze
„Wielu eksportów uważa, że właśnie teraz jest najlepszy czas na zakup nieruchomości na kredyt.” Jak ktoś nie zdecydował się na raty stałe (albo jeszcze lepiej – stałe oprocentowanie przez kilka lat) to ten najlepszy czas właśnie odbija mu się czkawką. Chyba nikt nie był w stanie przewidzieć takiego scenariusza, który teraz rozgrywa się na naszych oczach.
Proszę wybaczyć ale w dobie pandemi miałem znaczne oszczędności na koncie i doskonale jak każdy zdawałem sobie sprawę że rząd zmusza mnie do wydania swoich oszczędności wprowadzając niemalże ujemne stopyprocentowe.
Wychodziłem z podziwu patrząc na ludzi którym się wydawało że pracując w sklepie spożywczym stać ich na budowę domu lub zakup mieszkania. Sory bardzo ja żeby kupić stary 50 letni dom pracowałem 5 lat we Francji i spałem w uwłaczających warunkach i w roku 2021 mając prawie 500k nadal uważałem że mnie nie stać na nowy dom. Ale ludzi pracujących w sklepach spożywczych było stać. Oto efekt co teraz mamy. Przykro mi bardzo jeżeli ktoś jest na tyle głupi że myśli że ktoś mu pożyczy 500 tyś na 35lat A on będzie musiał oddać 530. Bez żartów.
Stopy procentowe muszą iść w górę bo oprócz ludzi mających kredyty są też ludzie posiadający oszczędności.